Przejdź do zawartości

Przejdź do spisu treści

Czy warto ściągać?

Czy warto ściągać?

CZY chodzisz do szkoły? Jeżeli tak, to najprawdopodobniej znasz uczniów, którzy ściągają, żeby dostać lepsze stopnie. Jest to bardzo powszechne zjawisko. W roku 2008 Instytut Etyki założony przez Michaela Josephsona przeprowadził ankietę wśród prawie 30 000 uczniów szkół średnich w USA. Aż 64 procent z nich przyznało, że w ciągu ostatniego roku zdarzyło im się ściągnąć na sprawdzianie. Według innych szacunków odsetek ściągających uczniów jest jeszcze większy i przekracza 75 procent.

Nie inaczej jest w Europie, gdzie ogromne rozmiary przybiera zwłaszcza plagiatowanie. W artykule opublikowanym na łamach internetowego periodyku Digithum tak to skomentowano: „Nowym i wciąż narastającym problemem są serwisy internetowe, które sprzedają uczniom i studentom gotowce — wypracowania, prace magisterskie i rozprawy doktorskie”.

Dlaczego ściąganie jest tak nagminne? Czy naprawdę się opłaca? A może lepiej być uczciwym — nawet za cenę niższych ocen?

Skąd ta plaga?

Upadek etyki. „Wielu pedagogów winą za nagminność ściągania obarcza upadek etyki w społeczeństwie ludzi skupionych na sobie” — czytamy w czasopiśmie American School Board Journal. Pewna uczennica klasy z rozszerzonym programem nauczania opowiedziała o sobie i swoich kolegach: „Wszyscy (...) ściągaliśmy; potrzebowaliśmy dobrych ocen, żeby dostać się do dobrych szkół. Byliśmy porządnymi uczniami; nie postępowaliśmy nieetycznie. (...) Po prostu zależało nam na indeksach prestiżowych uniwersytetów”. Taki sposób myślenia udziela się nawet niektórym rodzicom. Tak bardzo zależy im, żeby ich dzieci odniosły „sukces”, że pochwalają ściąganie lub przymykają na nie oko, tym samym jeszcze bardziej podkopując system wartości młodych ludzi.

Mania sukcesu. Zdaniem Donalda McCabe’a, założyciela Międzynarodowego Centrum Wspólnoty Akademickiej, studenci decydują się na ściąganie, bo uważają, że gdyby byli uczciwi, wypadliby blado w porównaniu z tymi, którym ściąganie uchodzi bezkarnie.

Możliwości techniczne. Dzięki współczesnej technice uczniowie mogą oszukiwać z niespotykaną wcześniej łatwością i wyrafinowaniem. Na przykład ściągają z Internetu prace semestralne albo zadania domowe, a potem dzielą się nimi z kolegami. Zazwyczaj tylko nieliczni zostają przyłapani, a to ośmiela innych.

Zły przykład. Nieuczciwość jest na porządku dziennym w świecie dorosłych — w wielkich korporacjach, w polityce, sporcie, a często także w domu, gdzie rodzice nierzetelnie wypełniają deklaracje podatkowe lub naciągają firmy ubezpieczeniowe. David Callahan pisze w książce The Cheating Culture (Kultura oszustwa): „Jeżeli oszukują osoby, które uchodzą za autorytety, to moim zdaniem młodzi ludzie odbierają to jako komunikat, że oszustwo jest do przyjęcia”. Ale czy rzeczywiście jest? Czy pogoń za lepszymi ocenami usprawiedliwia ściąganie?

Dlaczego nie warto ściągać

Zastanów się: Jaki jest cel dobrego wykształcenia? Czy nie chodzi o to, żeby przygotować uczniów do podołania w przyszłości licznym obowiązkom, na przykład żeby w pracy zawodowej umieli analizować i rozwiązywać problemy? Uczniowie, którzy mają zwyczaj ściągać, mogą nie opanować tych cennych umiejętności. Po prostu maskują swoje słabe punkty i tym samym zmniejszają swoje szanse na sukces w wielu dziedzinach życia.

Co więcej, „osoby, które już w młodym wieku wybierają drogę na skróty, chociażby przez częste ściąganie, mogą przenieść ten nawyk do pracy zawodowej” — zauważa David Callahan. Pod pewnymi względami ktoś taki przypomina podróbkę markowego ubrania lub zegarka, która wygląda na autentyczną, jednak w końcu rozczarowuje.

Oczywiście uczeń, który ściąga, musi się liczyć z tym, że zostanie przyłapany i poniesie konsekwencje. W najlepszym wypadku naje się wstydu, ale może też zostać wyrzucony ze szkoły lub ukarany jeszcze surowiej. Biblia otwarcie przestrzega: „Co człowiek sieje, to będzie też żąć” (Galatów 6:7). Jednak strach przed przyłapaniem nie powinien być głównym motywem uczciwego postępowania. Są o wiele szlachetniejsze powody.

Uczciwość — prawdziwy klucz do sukcesu

Mądra młodzież pielęgnuje cechy przydatne nie tylko w czasie egzaminów, lecz przez całe życie. Przykłada się do nauki w szkole i stara się wypracowywać system wartości, który sprzyja zachowaniu szacunku dla samego siebie, pomaga zyskiwać dobrą opinię u pracodawców oraz zapewnia trwałe szczęście.

Takie wartości można znaleźć w Biblii, a młodzi, którzy kierują się nimi w życiu, nie są poszkodowani. Wręcz przeciwnie, jak wynika z Listu 2 do Tymoteusza 3:16, 17, stają się ‛w pełni umiejętni, całkowicie wyposażeni do wszelkiego dobrego dzieła’. Nastoletni Jorge mówi: „Koledzy ściągają, bo chcą mieć dobre oceny ot tak, za pstryknięciem palca. Ale ja chcę się podobać Bogu. W Księdze Przysłów 14:2 czytamy, że ‚kto chodzi w swej prostolinijności, ten boi się Jehowy, lecz gardzi Nim człowiek, którego drogi są kręte’. Wiem, że przed Bogiem niczego nie ukryjemy. I dlatego nie ściągam ani nie pomagam w tym innym”.

Młodzi, którzy starają się żyć zgodnie z zasadami biblijnymi, niekoniecznie muszą być najbardziej bystrymi uczniami w klasie. Ale niewątpliwie są najmądrzejsi, bo budują na fundamencie, który pozwala odnieść w życiu trwały sukces (Psalm 1:1-3; Mateusza 7:24, 25). A co najważniejsze, mogą liczyć na uznanie i wsparcie Stwórcy.

[Ramka i ilustracja na stronie 28]

ZASADY DO PRZEMYŚLENIA

● „Wargi prawdy zostaną utwierdzone na zawsze, lecz język fałszu będzie trwał tylko chwilę” (Przysłów 12:19).

● „Uczciwy cieszy się błogosławieństwem obfitym” (Przysłów 28:20, Biblia Warszawsko-Praska).

● „Prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą” (Kaznodziei 12:14).

● „We wszystkim pragniemy postępować uczciwie” (Hebrajczyków 13:18).

[Ilustracja na stronach 26, 27]

Dzięki współczesnej technice uczniowie mogą oszukiwać z niespotykaną wcześniej łatwością i wyrafinowaniem

[Ilustracja na stronie 28]

Kto ściąga, przypomina podrobiony zegarek — jest dobrym uczniem tylko z pozoru